poniedziałek, 7 maja 2012

O PSIE KTÓRY JEŹDZIŁ KOLEJĄ


Wydaje mi się, że kogo by nie zapytać, jaka lektura szkolna była najbardziej traumatycznym przeżyciem podstawówki odpowiedź padnie jedna, zawsze ta sama: „O psie, który jeździł koleją”!

amazonka.pl


Uroczy kundelek, jak przystało na bohatera obowiązkowej lektury dla dzieci, to wzór wszelkich cnót i przykład na to, jak mądre są zwierzęta. I jeszcze to dziwne imię – Lampo. Otóż Lampo trafił na małą kolejową stacyjkę we Włoszech i tam, zaprzyjaźnił się z zawiadowcą, którego nie opuszczał nawet na krok. Aż tu nagle wszystko mu się odmieniło i został podróżnikiem!

No i cała książka jest tak zbudowana, że Lampo wyrusza w podróż pociągiem, wszyscy martwią się, że już nie wróci, aż tu nagle Lampo zadowolony powraca na stację. I tak kilka razy. Dzieją mu się po drodze straszne rzeczy – a to go drzwi pociągu przytrzasną, a to wraca z Sycylii na stację. I gdy wydaje się, że już dość tych kolejowych eskapad i Lampo zostanie już na stacji wydarza się tragedia – ginie pod kołami pociągu, ratując małą Adel, córkę zwiadowcy. I niby wszystko jest wzruszająco i dydaktycznie, ale czy ktoś rozumie o co z tym psem, który jeździł koleją chodzi?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz