wtorek, 6 marca 2012

AB OVO



źródło ilustracji: Wikipedia




Prawdopodobnie przysłowie to wzięło się od zwyczaju podawania jajek jako swego rodzaju przystawki na ucztach w starożytnym Rzymie. Kojarzy się jednak z czymś dużo szerszym. Z początkiem czegoś nowego, ze startem, z czystą kartą. Jajko jako symbol nowego życia, jako podstawa mitu kosmogonicznego jest powszechnie znanym znakiem kulturowym. Prawdziwy jajkowy szał zacznie się oczywiście dopiero w okolicach Wielkanocy. Do tego czasu  pozostaje mi każdy dzień zaczynać od carte blanche w postaci białego talerza, na który nakładam gorącą jajecznicę.
W ramach tego „nowego startu” będziemy się starać co tydzień pisać w Tygodniku coś nowego o kuchni i gotowaniu.

Dziś o jajkach. Ja najchętniej jadłabym tylko wiejskie jajka kupione na targu (zwane przez moją mamę „jajami od bab”). Jednak mieszkając w kosmicznej odległości 16 przystanków tramwajowych od Kleparza, na co dzień kupuję w sklepach jajka od kur z wolnego wybiegu. Wydaje mi się to ogromnie ważne i czuję się dzięki temu wojującym ekologiem! Z tych jaj robię włoską frittatę, hiszpańską tortillę, francuskie naleśniki i polskie racuchy, ale przede wszystkim wspomnianą wyżej jajecznicę (sekretem jest powolne smażenie na bardzo małym ogniu) i jajka na miękko, których idealne ugotowanie (tak, żeby były mollet), moim zdaniem graniczy z cudem.

Nie jestem w tym zakresie specjalnie oryginalna, szczególnie jeśli pomyśli się o tym, co z jajek robią tacy na przykład Chińczycy, albo Wietnamczycy i Filipińczycy. Ci pierwsi, jak powszechnie wiadomo delektują się zakonserwowanymi jajkami na twardo, które leżakują nawet do stu lat i podawane są potem z sosem sojowym i imbirem. Drudzy oddają się znacznie jeszcze bardziej wyrafinowanej przyjemności jedzenia tzw. balutu. Jest to jajko (najczęściej kacze) z w pełni ukształtowanym zarodkiem w środku, który to zarodek także się zjada.

Jajka są nie tylko ciekawostką dalekowschodnią i przedmiotem sporu między orędownikami stanowiska, że pierwsza była kura i och oponentami, stojącymi na stanowisku pierwszeństwa jajka.  Są także bardzo zdrowe! Zawierają wapń, fosfor i dużo witamin, których wymienianie mija się z celem, bo sama nie wiem, na co mają działać.
Można śmiało powiedzieć, że  „kto ma jaja, ten rządzi”,  no i może jeszcze dodatkowo zrobić biszkopt!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz