Kiedy
w 1960 roku Yves Saint Laurent przedstawiał swoją pierwszą kolekcję pod szyldem
własnej marki (wcześniej pracował dla Diora) zamiast, jak to jest przyjęte,
zamknąć pokaz prezentacją sukni ślubnej, wypuścił na wybieg modelkę w kusym (właściwie
jest to, moim zdaniem, sama bielizna) stroju ozdobionym begoniami, piwoniami,
czy różami (nie znam się na kwiatach) i w długich rozpuszczonych włosach, które
pokrywał delikatny jasny welon. Miała ona być, jak mówił sam projektant,
symbolem wiecznej kobiecości, młodości i piękna. Kwiaty we włosach, niewinność
i młodość dzieci-kwiatów połączona z wyrachowanym wdziękiem kusicielki, jaką
jest świat wysokiej mody, z jego bezwzględnością i elitaryzmem. Saint Laurent
dokonał rewolucji w sztuce haute cauture
i zapoczątkował rozwój prężnego biznesu modowego. Był to niewątpliwie POCZĄTEK
czegoś świeżego, nowego i odkrywczego.
Zaś
w styczniu 2012 młoda projektantka Misha Nonoo została uhonorowana nagrodą
Raising Star za kolekcję damską. Już od kilku sezonów jestem znudzona starym
dobrym (a może już nie tak dobrym…) Lagerfeldem, czy zachowawczą Phoebe Philo.
Czekam ( i chyba nie tylko ja) na przewrót godny pojawienia marki YSL. Pewnie
się nie doczekam, bo lata sześćdziesiąte już dawno minęły, a wraz z nimi
hipisowski pociąg do kwiatów, długich
rozwianych włosów i lekko naciąganej niewinności. Właściwie, nie ma co udawać,
dzisiaj już nie potrzebujemy takich rewolucji. W ogóle rewolucyjność jest czymś
raczej podejrzanym i niepoważnym.
Misha
Nonoo jest jednak dla mnie swego rodzaju - jeśli nie objawieniem - to na pewno
odkryciem. Jej kolekcje są lekkie, kobiece, naturalne i - przede wszystkim –
bezpretensjonalne! Cudowna kampania na lato 2012 sprawia, że nie mogę się
doczekać wakacji. Zrozumiałam, że klasyczne, dobrze uszyte sukienki i koszule w
ciepłych kolorach oraz mała, acz
elegancka willa otoczona drzewkami oliwnymi, gdzieś na południu Europy – to
wszystko czego mi trzeba! Umiarkowanie w kroju, ale połączone z odważnie
zestawionymi kolorami i cudowną scenerią sesji. Piękny i niewątpliwie świeży
POCZĄTEK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz