poniedziałek, 19 marca 2012

AMERYKA W PAPIEROWYCH DEKORACJACH


Mityczna kraina szczęśliwości i dobrobytu. Ameryka. Dla wielu szansa na spełnienie marzeń, przestrzeń, gdzie realizuje się prawdziwy „american dream”. Ponad sto lat temu potencjał amerykańskiego tematu odkrył Franz Kafka.  Jego powieść „Ameryka” niewiele ma jednak wspólnego z prostą historią w stylu „od pucybuta do milionera”. Amerykański sen Kafki to raczej koszmar - portret amerykanów, jako żądnych pieniędzy i władzy niegodziwców i Nowego Świata, jako idealnego świata dla różnorakich wyrzutków.

fot. Thomas Aurin/ Schauspielhaus Bochum


Od czasów Kafki minęło już sporo czasu. Mit Ameryki pozostał, choć może w nieco zmienionej formie, takiej spod znaku MTV i McDonalds’a. Rozbrojenia tej kulturowej bomby podjął się polski rewolucjonista teatralny Jan Klata.

Klata umieścił powieść Kafki w papierowej dekoracji, która do złudzenia przypomina trójwymiarowe książeczki dla dzieci. Tekturowe, malowane prospekty w zastraszającym tempie opadają, przenosząc bohaterów z jednego do drugiego rozdziału. Karl Rossmann, główny bohater spektaklu, obywatel Starego Kontynentu, umundurowany jak Charlie Chaplin, wyrusza w szaleńczą wędrówkę po Stanach Zjednoczonych. Do wtóru przygrywa amerykańska muzyka, ta prosto z MTV – Empire state of mind Jaya – Z czy Like a virgin Madonny. Dekoracje są kolorowe, postaci uśmiechają się szeroko, prawdziwie amerykańsko. Z pozoru wszystko jest pięknie!

fot. Thomas Aurin/ Schauspielhaus Bochum 

Ostateczne starcie Karl vs. ogrom Ameryki? Wynik 0:1. To, co realizacja Klaty wyostrza do bólu to bezwzględne uprzedmiotowienie człowieka i niemożność walki z całym ogromem widzialnego świata. Mityczna kraina szczęśliwości okazała się w tej historii żarłoczną bestią, która za nic ma sobie człowieka i jego ludzką godność – pożera w całości. Co pojawia się na scenie, gdy wszystkie dekoracje opadną? Otchłań, mroczna ciemna otchłań, wobec której człowiek staje sam, zupełnie bezbronny. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz