poniedziałek, 26 marca 2012

OZNAKI WIOSNY

źródło: Wikipedia

Wiosenne jedzenie. Od razu przychodzą na myśl rzodkiewki ze świeżym twarożkiem, szczypiorek, pierwsze (dość obrzydliwe) truskawki w supermarketach i powolne oczekiwanie na letnią obfitość owoców i warzyw.

Ale wiosenny powrót Persefony z Hadesu zwiastuje również pojawienie się pierwszych kwiatów na trawnikach i rabatkach. Najpierw nieśmiałe krokusy i przebiśniegi, potem hiacynty, żonkile, narcyzy, tulipany, aż wreszcie fiołki (których jednak Persefona nie lubi, bo są poświęcone Afrodycie…).

Więc zamiast o nowalijkach myślę o wiosennych kwiatach, jako o zwiastunach wiosny w kuchni. Fiołki, na które jeszcze będziemy musieli chwilę poczekać świetnie nadają się do deserów. Moja prababcia kandyzowanymi fiołkami ozdabiała torty, zaś w elżbietańskiej Anglii popularne były fiołkowe karmelki. Jeśli ktoś uważa, że poszukiwanie tych drobnych kwiatów na łąkach, trawnikach i w lasach jest dla niego nieosiągalnym luksusem, z powodu braku czasu, choroby kręgosłupa, bądź też nieumiejętności odróżnienia fiołka od żonkila, to może sięgnąć po herbatę z fiołkiem i różą, wypuszczoną przez Liptona, lub kupić w centum ogrodniczym doniczkę bratków. Bratki są właściwie odmianą fiołków. Można je jeść w sałatkach, albo ozdobić nimi ciasto. Tu można znaleźć przepis na sałatkę z bratków, a tu na bezę Pawłowej przybraną bratkami.

Z wiosną jednak najbardziej kojarzą się pierwiosnki. Znane również jako prymulki. W Polsce być może nie należą one do znanych kwiatów jadalnych, lecz Anglicz i Rosjanie sporządzają z nich wyśmienite sałatki. Tu przeczytałam przepis na jej wersję inspirowaną kuchnią azjatycką. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz