poniedziałek, 26 marca 2012

ŚWIĘTO WIOSNY WG KOZYRY


Punktem wyjścia do tej instalacji jest balet Igora Strawińskiego z 1913 roku. Choreografia Diagilewa do tej muzyki była jednym z największych teatralnych skandali – Strawiński i Diagilew łamali wszystkie znane zasady w dziedzinie muzyki i choreografii. Gdy za wzór do pracy artystycznej bierze się dzieło, które ma za sobą skandalizującą przeszłość, nie sposób ustrzec się przed skandalem, które wywoła nasze własne.
Z pewnością Katarzyna Kozyra miała tego świadomość tworząc swoją wersję „Święta wiosny”. Przywykła już bowiem do tego, że zanim jeszcze jej dzieło pojawi się w galerii już ma łatkę prowokacyjnego. Instalacja wideo z 2002 roku jest oparta na historycznej rekonstrukcji baletu.


Czym jest to święto? Nie sposób powiedzieć nic na temat instalacji, nie wyjaśniając tematu, który zainspirował Strawińskiego. Pradawne, staroruskie święto wiosny miało dowoływać się do obrzędu, w którym wybrana dziewica miała „zatańczyć się na śmierć” i tym samym obudzić ziemię do nowego życia. Choreografia Diagilewa miała podkreślać brutalność i prosty charakter tego rytuału. Zrezygnował on więc z klasycznego baletu na rzecz mechanizacji ruchów tancerzy, wysuwając na plan pierwszy ich nieporadność i sztywność ruchów zanurzonych w rytuale.

Katarzyna Kozyra w balecie Strawińskiego odkryła dla siebie właśnie ten ruch ciała tancerzy – szybki, konwulsyjny, z widocznym wysiłkiem fizycznym. Wideoinstalacja, którą wykonała to seria 1500 zdjęć, które nakładane na siebie, pokazują ruch nagich ciał leżących na ziemi. Ekrany, na których wyświetlane jest wideo tworzą zamknięty krąg – zgodnie z ideą rytuału opisanego przez Strawińskiego. Uporczywie powraca także zapętlony kilkuminutowy motyw muzyczny ze „Święta wiosny”.

Taniec, który stworzyła dzięki takiemu montażowi Kozyra wychodzi naprzeciw marzeniom realizatorów sprzed lat. Fizyczny ruch, który odarty jest z teatralności i estetyki, prowadzi nas do samej swojej istoty, do najbardziej ekstremalnych ale i najprostszych gestów i ruchów ludzkiego ciała. „Święto wiosny” Kozyry może drażnić, świadomie epatując groteskowością nagich i starych ciał. Jednak po dłuższym zastanowieniu, gdy dostrzeżemy zacieranie się granic płci, granic wieku i cielesności, odkryjemy jak uniwersalnym uczyniła taniec Kozyra. Bo w jej instalacji taniec jest niekończącą się walką o życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz