poniedziałek, 26 marca 2012

ZATAŃCZYĆ WIOSNĘ


Balet Strawińskiego zawładnął wyobraźnią tancerzy na dobre. Uładzoną wersję „Święta wiosny” podziwiali widzowie roku 1913. Natomiast pierwotną, skandaliczną wersję baletu podziwiać mogą widzowie, którzy wybiorą się na spektakl teatru tańca Dada von Bzdülöw „Le Sacre”.

teatry.art.pl 

Leszek Bzdyli i Katarzyna Chmielewska podjęli się nowej realizacji "Le sacre du printemps"Libretto po Mikołaju Roerichu poprawił Leszek Bzdyl, a muzykę Igora Strawińskiego, dostosował do nowej adaptacji Mikołaj Trzaska. Klasyczny Strawiński na jazzowo? Tak, i to ze świetnym dla oryginału skutkiem.

Wbrew trochę prowokujący zapowiedziom spektakl Dady nie jest skandalem. Zresztą mam wrażenie, że ci dorośli twórcy nigdy do skandalizowania nie pretendowali. Co najwyżej do inspirowania swoimi pomysłami. „Le Sacre” Dady od baletu Strawińskiego powoli oddala się, by znów przybliżyć. Tak twórcy grają z widzem i jego poczuciem stabilnego odbioru. Przytaczane przez tancerzy listy Roericha i Strawińskiego, czy świadectwa o balecie z epoki to tylko jedna z części spektaklu. Najważniejsza bowiem wydaje się sama radość z tańca, czysty ruch, interakcja z ciałem partnera. Tancerze Dady opowiadają nam nie tylko historię legendarnego baletu, ale także pokazują siebie jako zespół, który wspólnie przepracował już prawie 20 lat. A więc prawdziwym „Świętem wiosny” może być radość tańca i radość spotkania.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz