poniedziałek, 2 kwietnia 2012

BALONOWY BOHATER

http://en.cafa.com.cn/face-to-face-with-jeff-koons-tonight-at-the-art-museum-of-cafa.html

W najnowszej (świetnej!) powieści Houellebecq’a bohater maluje obraz pt. Damien Hirst i Jeff Koons dzielą między sobą rynek sztuki. Trudno orzec, czy rzeczywiście akurat to oni są obecnie najważniejszymi postaciami na tej scenie, ale na pewno dzieła obu tych twórców budzą duże kontrowersje, ale też ich nazwiska są dzisiaj jednymi z najbardziej rozpoznawalnych.

W pierwszym numerze naszego tygodnika pojawił się Hirst, a dzisiaj, kiedy poszukujemy inspiracji dość szeroko określonych wielkanocnymi, a raczej oscylujących wokół toposu królika, okazuje się, że idealnym przykładem będzie tu Koons i jego srebrny króliczek, wyglądający jakby był zrobiony z balonów. (Rabbit, 1986, z serii Statuary)

źródło: http://www.freewebs.com/inkspatter/evenmoreart.htm  

Sam Koons twierdzi, że w jego pracach nie ma co się doszukiwać ukrytych znaczeń, co jest dość podejrzane w oczach krytyków i powoduje oskarżenia o to, jakoby jego sztuka była czystym kiczem i wyrachowanym chwytem marketingowym. Artysta odwodzi również od odczytywania jego dzieł jako ironiczne, podkreśla, iż mają one być po prostu traktowane jako takie, jakie są… Trudno jednak uwierzyć w to, że w samych jego wypowiedziach nie kryje się doza ironii i prowokacji. Gdzie indziej (w wywiadzie dla San Francisco Chronicle) mówi o celu swojej sztuki. O tym, że ma ona ukazywać obezwładniający wpływ kultury i sztuki na działania ludzi, to jak w sztuczny sposób kształtują one gusty społeczeństwa, tak naprawdę oddzielając człowieka od jego osobistego doświadczenia estetycznego i dyktując mu, co ma być uznane za „w dobrym guście”.

Rzeźby Koonsa są często w jak najbardziej „złym guście”, więc chyba rzeczywiście można tu mówić o prowokacji. Nie przejmujmy się, więc, tym co ma się nam podobać, a co nie i podziwiając balonowego króliczka, czekajmy na ferie wielkanocne…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz