Ma
być o wszelkich odmianach króliczków i zajączków. Cóż na to poradzę, że pierwsze
skojarzenie jest jednoznaczne. Ani to piękne, ani stylowe. Raczej tandetne i w
gruncie rzeczy dość obraźliwe dla kobiet. Króliczki Playboya. Również pod
względem modowym – koszmar!
A
jednak w kolekcji na jesień – zimę 2009 dla Luois Vuitton Marc Jacobs wydawał
się być nimi bardzo zainspirowany. I – co jeszcze bardziej zaskakujące –
stworzył świetną i naprawdę gustowną kolekcję! Królicze uszy na głowach modelek
to jedynie dalekie echo z willi Hugh Hefnera. Bardziej przywołują na myśl styl
vintage, są bowiem odrobinę pomarszczone, jakby poszarpane, wyjęte z szafy po
kilku dekadach. W połączeniu ze stylowymi kostiumami, ciekawą biżuterią
(geometryczne, krótkie naszyjniki – łańcuchy w 2009 roku były naprawdę czymś odkrywczym)
króliczy akcent staje się dość ironiczny, odważny, ale też w niezbadany sposób
(ach, geniusz Jacobsa!!!) elegancki.
I
choć moda opiera się głównie na ciągłej pogoni za aktualnością, to czasem warto
powrócić do takich genialnych kolekcji, by stwierdzić, ze wcale się nie
zestarzały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz